Pages

2012/09/30

Czas - start

Gdy słońce już nas opuści i zacznie zapadać zmrok, robi się chłodno. Owiewa nas zimny, wieczorny wiaterek, który przenika przez cienkie ubranie i dociera do kości. Jest to niezaprzeczalny znak, że już jutro październik.



Do tej pory mogliśmy się oszukiwać, że to jeszcze nie jesień, że jest ciepło, milutko i przytulnie. Ale razem z tym miesiącem nadciągają już chłody. Być może w dzień będzie jeszcze ciepło, ale już w okolicach godziny 15 temperatura zaczyna spadać i nie jest już tak przyjemnie. Z październikiem wiąże się również zmiana czasu. Dla jednych to plus (można dłużej pospać), dla innych to minus (szybciej robi się ciemno). Ja zdecydowanie jestem w tej pierwszej grupie - mogę sobie pospać i jednocześnie jakbym dostała  godzinę w prezencie. Naprawdę fajne uczucie.
W tym roku jesień zdecydowanie nas rozpieszcza. Deszczowych dni było bardzo mało, można je wręcz policzyć na palcach jednej ręki. Z prognozy długoterminowej wynika, że do połowy października ma być przyjemnie, a temperatury będą oscylować w granicach 18-24 stopni. A więc nie będzie źle. Jednak nie wyklucza to chłodnych wieczorów i zimnych nocy, które niestety już takie będą i nic tego nie zmieni. Czasami mogą się nawet pojawić przymrozki, na które czekam z niecierpliwością. Za to teraz, porankami towarzyszy nam bardzo obfita rosa i czasami mgły, które kocham ♥ Do dzisiaj pamiętam jakże uroczą poranną mgłę w Bieszczadach, która otulała wszystko jak puszysta, mleczna pianka.

~ ~ ~ ~

Jutro zaczyna się rok akademicki. Większość moich znajomych zaczyna w tym roku studia, niektórzy wyjeżdżają na nie nawet za granicę. A co robię ja ? Ja nie idę na studia...
Podjęłam decyzję i teraz cały czas zastanawiam czy zrobiłam dobrze. Nie wiem, mam wątpliwości, nawet większe niż przed jej podjęciem.
Gdy moje koleżanki mówią o studiach to mi jest zwyczajnie smutno i przykro :( Też chciałabym zaczynać studia, a tymczasem jestem w tym samym punkcie co rok temu...i jest mi z tym naprawdę ciężko...ech :(

Przepraszam za to, ale nie mogłam się powstrzymać haha XD


~ ~ ~ ~

Ktoś powiedział mi bardzo ważną rzecz:

Ale idziesz i walczysz dalej . A inni nie. Idą na studia, które ich nie interesują.
I uważam, że to ty masz większy sukces niż tamci.

Muszę się trzymać tej myśli. Walczę o siebie, o swoje marzenia i swoje przyszłe życie, żeby miało sens, żebym na zajęcia na uczelnię chodziła z chęcią, a do przyszłej pracy udawała się z zapałem, a nie z przymusu. 


~ ~ ~ ~

Cóż, pomimo tych wszystkich wątpliwości trzeba brać się do pracy bo nikt tego za mnie nie zrobi. Od wtorku rozpoczynam naukę. Oczywiście nie jest to dla mnie łatwe, nie tylko z powodu tych wszystkich myśli, ale również dlatego, że tak długo miałam wolne, bez żadnych obowiązków. Teraz trudno będzie zmusić się do jakiejkolwiek pracy. Ale nie mam wyjścia.
W sumie to muszę zacząć się uczyć, żeby przestać wiecznie myśleć. Wiadomo, że z nauką wiąże się kilka poświęceń m.in. zaniechanie pochłaniania książek, wcześniejsze wstawanie (a nie o 12 XD), mniejsza ilość wolnych chwil itp., ale w pewnym sensie mam lepiej niż te osoby, które naukę do matury muszą pogodzić z chodzeniem do szkoły. A więc nie jest tak źle.
Pamiętam jeszcze jak to było rok temu i muszę przyznać, że nie było łatwo. Teraz powinno być lepiej :)
A więc uszy do góry i czas brać się do pracy.

* * *

Zdjęcie na dzisiaj: senna wioska oświetlona ostatnimi promieniami słońca



2012/09/27

Październik ?

Za oknem szaro, ponuro i wietrznie. W kuchni zapach jabłek miesza się z aromatem włoskich orzechów. Na talerzu dumnie leży kiść winogron. W wiklinowej miseczce, spięte zieloną łodyżką, błyszczą się soczyste pomidory, a obok znajdzie się jeszcze kilka zielonych ogórków pachnących latem. Brzózki za oknem mienią się kolorami głębokiej zieleni i soczystej żółci, na jabłoniach wiszą czerwono - różowe jabłka, gałęzie gruszy uginają się pod ciężarem dojrzałych owoców.
Jesień nadeszła szybko, jednak w tym roku wyjątkowo łagodnie. Temperatury nie są za niskie, jest przyjemnie nawet wtedy, gdy jest ponuro. Szybko zapadający zmrok również ma w sobie to magiczne coś, co sprawia, że jesień czujemy pełną piersią.



~ ~ ~ ~

Gdzieś uciekł mi sierpień. Nie wiem jak to się stało, ale wymazał mi się z mojego kalendarza. Teoretycznie jest to niemożliwe, praktycznie - jak najbardziej. Czyżby jakaś czarna dziura wsysająca czas ? Nie mam pojęcia...ale jedno wiem na pewno - jest koniec września O_O Już koniec września...
Jak ten czas szybko leci. Ani się człowiek obejrzy a tutaj już po wakacjach.
Te cztery i pół miesiąca minęło jak z bicza strzelił. Czerwiec minął mi na kibicowaniu piłkarzom w czasie Euro 2012, lipiec na rozmyślaniu nad studiami, sierpień na oglądaniu zmagań sportowców na Igrzyskach Olimpijskich w Londynie, a wrzesień na czytaniu, wręcz pochłanianiu książek.



Co sądzę o tych wakacjach ? Hmm...najbardziej beztroskie wakacje w moim życiu ? Nie, raczej nie. Było kilka spraw, które musiałam przemyśleć, rozwiązać, podjąć ważne decyzje. Ale były to przełomowe wakacje. Nareszcie poczułam się dorosła, zaczęłam walczyć o siebie i o swoje szczęście, myślę pozytywnie i staram się nie poddawać.

~ ~ ~ ~

Gdy spojrzę przez okno i skieruję swój wzrok na wschód widzę piękne drzewo pokryte w całości złotymi liśćmi. Od razu przywodzi mi ono na myśl pamiętne drzewo, z którym miałam do czynienia w I klasie liceum (zainteresowanych odsyłam do tego posta: Mission completed). Aż szkoda, że za kilkanaście dni te piękne liście opadną, a drzewo zostanie pozbawione swojego pięknego, złocistego płaszczu.

~ ~ ~ ~

Od października zaczynam naukę do matury. Nie wiem jak to wszystko będzie wyglądać. Mam nadzieję, że sobie poradzę i nie polegnę.
Październik już za kilka dni, a więc podjęłam już pewne kroki w celu przygotowań do nauki: wczoraj kupiłam ostatnie potrzebne mi książki i oczekuję na ich przesyłkę, wydrukowałam kalendarze przygotowań, kilka arkuszy itp.
Będzie dobrze....będzie dobrze...będzie, prawda ?

~ ~ ~ ~

Google obchodzi dzisiaj swoje 14 urodziny ! A więc: kochane google dziękuję Ci bardzo za to, że byłeś, jesteś i będziesz. Gdyby nie Ty, moje życiu byłoby puste i nic nie warte. Dziękuję i sto lat !

* * *

Zdjęcie na dzisiaj: dzień gorącego lata :D


2012/09/23

Przyszła o 16:49

Dzisiaj pierwszy dzień astronomicznej jesieni. Czas, kiedy ciepłe lato odchodzi od nas ustępując pola chłodnej, czasami deszczowej jesieni. Od dzisiaj każda noc będzie dłuższa niż dzień, a za niedługo będziemy zmuszeni przestawić nasze zegarki o godzinę do tyłu, co automatycznie sprawi, że będziemy spać o godzinę dłużej. Gdy chodziłam do szkoły, z niecierpliwością czekałam na ten dzień, kiedy będzie można w końcu pospać o godzinę dłużej. Zresztą nadal to lubię, natomiast nie znoszę skracania naszego snu, gdy wskazówki zegara musimy przesunąć o godzinę do przodu. Wtedy przez dłuższy brakuje mi tej godziny, która gdzieś, w jakiś perfidny sposób została nam ukradziona.
Jak wiecie jesień zaczęła się dzisiaj o 16.49 naszego czasu. Jak przywitała ją przyroda ? Do tej magicznej godziny było ładnie, słonecznie, troszkę chłodno. Jednak gdy tylko wybiła ta godzina, kilka minut po niej, zachmurzyło się, wiało przeokropnie i zaczęło padać. No cóż, jesień to jesień, i nic na to nie poradzimy. Pomimo tego w tym roku zapowiada się wyjątkowo pięknie. Będzie to polska złota jesień. Nawet meteorolodzy zapowiadają, że po niedzieli ma być ciepło. Nie spodziewajmy się jednak jakiś oszałamiających upałów. Wiadomo, że popołudnia będą chłodne, a ranki, wieczory i noce zimne. To już nie jest lato moi drodzy, gdzie w nocy było +20 stopni i można było spokojnie zostawić okno otwarte na całą noc i nie zamarznąć, a wręcz przeciwnie. Dni było gorące, parne i duszne i nie było problemów z doborem strojów. Teraz natomiast ciężko jest się odpowiednio ubrać, bo najpierw jest chłodno, potem ciepło, a potem znowu chłodno. Ech...ale takie uroki jesieni ♥

~ ~ ~ ~

Wszystko się zmienia, czas płynie nieubłagalnie do przodu, pory roku zmieniają się, dni, tygodnie i miesiące mijają przeplatając się ze sobą.
Jakoś tak dzisiaj refleksyjnie. Coś mnie dopadło i tak trzyma. Nie jest to depresja jesienna, bo nastrój mam pozytywny, tylko tak sobie rozpamiętuję różne rzeczy, myślę o tym co mnie czeka i dopada mnie pewnego rodzaju strach, a raczej obawa. Jak to będzie za kilka dni, czy podołam temu, co na siebie wzięłam ?  Nie wiem, nie mam zielonego pojęcia co to będzie się działo. Wbrew wszelkim pozorom, że mam lepiej, niż Ci, którzy przygotowują się do matury chodząc do szkoły powiem Wam, że nie. Pod pewnymi względami oczywiście tak, ale są też  takie aspekty tej sprawy, z którymi mam gorzej niż oni. Zapytacie pewnie: "Jakie?" Otóż brak jakiegoś zewnętrznego nadzoru. Wszystko jest w rękach mojej samodyscypliny, o ile taką znajdę w sobie. Ale na razie z tym ciężko.
Dalej: różnego rodzaju pokusy typu: internet, tv, książki niezwiązane z maturą itp. Ciężko będzie mi z tym walczyć, oj ciężko...
Następna rzecz to sen. Wiadomo, że nie mogę spać do południa tak jak teraz, bo jeśli tak będę robić to nic się nauczę, tylko zmarnuję czas, a co za tym idzie ten rok. A więc będę musiała z tym walczyć :<

No właśnie tak to u mnie wygląda...

Oby tak nie było...


Hmm...czy jest coś jeszcze ? Tak. Boję się, że po prostu nie dam rady się czegoś nauczyć. Nie wiem skąd to się bierze, ale takie coś pojawia się w mojej głowie i tam siedzi :(
Kolejna rzecz to robienie wszystkiego samemu i organizowanie sobie pracy i zakresu materiału do nauki. Chociaż nie...to może akurat pozytywna rzecz ? Tak, to pozytywna rzecz. W sumie jak chodziłam do szkoły to też większość rzeczy robiłam sama, bo nikt tego za mnie by nie zrobił.

~ ~ ~ ~

Wiecie co ? Nie wiedziałam, że to kiedyś powiem, ale...tęsknię za nauką. Tak, tęsknię za nauką. Ale nie za szkołą, o niee. Za tym to nie tęsknię.
Ale chcę już zacząć się uczyć, czuć ten specyficzny zapach książek i zawartej w nich wiedzy. To jeden z pozytywnych aspektów zdobywania nowych wiadomości. Ja ten zapach nazywam "aromaterapią" XD
Większość książek już mam. Muszę tylko dokupić jeszcze 4 sztuki i będzie komplet oraz wydrukować kalendarze przygotowań, aby ułatwić sobie przygotowania. Na początku sama miałam sobie rozplanować naukę, jednak z pomocą przyszedł mi portal Akademii PWN. Od października zapiszę się również na kursy internetowe na ww. stronie, które przychodzą na maila. Mam nadzieję, że pomoże mi się to jakoś organizacyjnie ogarnąć.
Wszystko zacznie się 1 października...trzymajcie kciuki :)

~~~~

Ostatnio kilka rzeczy się u mnie zmieniło. Zmiana banku, w którym miałam konto, zmiana koloru włosów, zmiana sposobu myślenia i nastawienia do otaczającego świata. Wpłynęło to wszystko na mnie pozytywnie, i mam nadzieję, że ten stan będzie się nadal utrzymywał :)



~ ~ ~ ~

Denerwuje mnie ta cała gadanina w internecie i w różnego rodzaju mediach, jak to dopada nas jesienna depresja :[ 
Kurcze, nasze samopoczucie i nastawienie do świata nie powinno zależeć od warunków atmosferycznych. Jesień, nawet jeśli jest szara, ponura, deszczowa i zimna nie powinna wywoływać w nas jakiś smutnych odczuć. Każda pora roku ma swoje dobre i złe strony i każdą z nich powinniśmy w jakimś sensie lubić. 
Nie pozwólcie, żeby pogoda zepsuła Wam samopoczucie ! Popatrzcie, ile pięknych zjawisk ma w sobie jesień: poranne i wieczorne mgły, babie lato, kolorowe liście, jabłka i gruszki dojrzewające dumnie na drzewach, odlatujące klucze ptaków, różnorodne kształty chmur, romantyczne zachody słońca i wiele innych. Ale nie tylko w przyrodzie możemy dostrzec te pozytywne aspekty tej pory roku. W naszym domu one również istnieją: robienie przetworów na zimę, gorąca herbata z cytryną na ogrzanie, ciepły koc, grube skarpetki (najlepiej wełniane), dobra książka lub film w tv, wieczór spędzony pod cieplutkim kocem z laptopem na kolanach, ciepłe swetry. Czym byłoby nasze życie bez tych drobnych przyjemności ? (tak, to są dla mnie przyjemności :D) Byłoby szare, nudne i monotonne.
Dlatego dostrzegajmy w każdej, nawet najdrobniejszej rzeczy jej pozytywne strony i cieszmy się z nich. Fantazyjny kształt chmur ? Zatrzymajmy się na chwilę i popatrzmy na nie, zapamiętajmy ich formy i układ na niebie, a jeśli robimy zdjęcia, uwiecznijmy je na fotografii - dzięki temu zostaną z nami na dłużej i będziemy mogli w mroźne i śnieżne wieczory nacieszyć nimi oczy. Błyszczące, brązowe kasztany ? Co z tego, że nie jesteśmy już dziećmi. Pochylmy się i pozbierajmy kilka do kieszeni. Położone w domu na półeczce lub w jakimś ładnym pojemniczku będą zwracać naszą uwagę ku wspomnieniom z dzieciństwa, kiedy to znosiliśmy do domu pełne reklamówki tych owoców. Cieszmy się z tego co oferuje nam przyroda, nawet z małych, naprawdę malutkich rzeczy. Zachody słońca codziennie są inne, kolory liści szybko zmieniają swoje barwy, chmury codziennie mają inne kształty i inne ułożenie na nieboskłonie. 
Niezależnie od pogody bądźmy uśmiechnięci, szczęśliwi, pozytywnie nastawieni do świata. Jesień nie jest potworem wysysającym z nas energię. Zaakceptujmy ją taką, jaka jest i żyjmy z nią w zgodzie, a wtedy wszystko będzie łatwiejsze i piękniejsze :)

* * *

Zdjęcie na dzisiaj: ssssssss, bójcie się


2012/09/14

Jak to się wszystko zaczęło ?

Pierwszy typowy, jesienny, zimny i deszczowy dzień już za nami.



Spędziłam go pod milutkim kocem, z dużym kubkiem gorącej herbaty z cytryną oraz z lekturą świetnej książki Dana Browna "Zwodniczy punkt" (oczywiście nie muszę przypominać, że książkę czytam na czytniku). Lubię takie senne, spokojne dni, które spędzam w ciepłym, domowym zaciszu ♥

8tracks.com


Są to już praktycznie ostatnie moje "wolne" dni i zamierzam korzystać z nich w pełni :) Od października zaczynam "krucjatę".

~ ~ ~ ~

Tak sobie dzisiaj siedziałam i myślałam, skąd tak naprawdę wzięło się u mnie pragnienie studiowania prawa. I w końcu dotarłam do tego trochę odległego wspomnienia. Mam nadzieję, że nie przytłoczę Was swoją opowieścią :)

W podstawówce chciałam być policjantką. Pamiętam jak nawet zrobiłam w 2 klasie (?) taki plakat, który pokazywał kolejne etapy nauki mające przybliżyć mnie do bycia policjantką.
W kolejnych klasach moje marzenia się zmieniły i chciałam zostać nauczycielką. Utrzymało się to do końca podstawówki. Dobrze, że minęło, bo dzisiaj gdy jestem już dorosłą osobą nie wyobrażam sobie bycia nauczycielką. Mam za mało cierpliwości, oj za mało...
W gimnazjum postanowiłam zostać grafikiem komputerowym. Czytałam dużo o tym zawodzie i byłam nim zafascynowana (nadal jestem). Nawet pytałam się znajomych informatyków co muszę zrobić, żeby nim zostać. I tak by pewnie było do dnia dzisiejszego ( i pewnie od października zaczynałabym studiować grafikę komputerową ), ale pewnego dnia nasza nauczycielka z języka polskiego ( i dyrektorka w jednym ) zapytała nas kim chcemy zostać w przyszłości. Gdy kolejka dotarła do mnie, wyjawiłam swoje marzenie: grafik komputerowy. Pani spojrzała na mnie dziwnie i powiedziała: "A nie myślałaś nad prawem ? ". Wtedy jakoś zbytnio się nad tym nie rozwodziłam. Ot, zwykła opinia nauczyciela i nic więcej. To było w pierwszej klasie gimnazjum.
Myślicie, że tak nagle, od razu po tym zdaniu wiedziałam, że chcę je studiować ? O niee. Do końca gimnazjum uparcie trzymałam się tego, że będę studiować grafikę komputerową i nie ma innej opcji. Przyczyniła się do tego między innymi moja niechęć do historii, pewnie spowodowana przez nauczycielkę, która nie potrafiła ciekawie przekazać informacji. Na jej lekcjach często zdarzało mi się wręcz zasypiać... Nie mówiąc o nauce na sprawdziany...Wtedy opierałam się głównie na ściągach...oj dłuuuugich ściągach ( najdłuższa miała bodajże około 2 metry...jeszcze gdzieś trzymam ją na pamiątkę XD )
Przełomem były wakacje przed liceum. Wtedy, starsza i bardziej odpowiedzialna, zaczęłam poważniej rozważać propozycję mojej polonistki. Przeglądałam dużo stron poświęconych prawu, informacje z uczelni i tak zdecydowałam, że poświęcę się prawu. Zaczęłam więcej uwagi kierować na historię, którą po pewnym czasie zaczęłam lubić. Pewnie, gdybym miała jakiegoś beznadziejnego nauczyciela nie udałoby mi się jej polubić, ale mój nauczyciel był osobą wybitną. Potrafił zainteresować mnie historią, która do tej pory stanowiła dla mnie tylko coś nudnego. Cieszę się, że miałam przyjemność na niego trafić. Zawdzięczam mu naprawdę dużo, między innymi to, że ucząc się do matury nie musiałam zmuszać się do nauki historii, tylko sięgałam po nią z przyjemnością. I od października znowu się w niej zanurzę, nie czując jakieś odrazy, bądź niechęci. Będzie to dla mnie coś miłego i przyjemnego :)
Ale zdecydowanie najwięcej zawdzięczam mojej polonistce z gimnazjum. Genialny pedagog, dobrze wykształcony, potrafiący porozmawiać z uczniem i szanujący go oraz jego zdanie. Gdyby nie ona nigdy nie zdecydowałabym się na prawo. Zawsze było to dla mnie coś zaklętego, za trudnego by się tego podjąć.
Nie wiem co byłoby dzisiaj, gdyby nie Ona. Cieszę się, że los postawił ją na mojej drodze.
Mam nadzieję, że za rok będę mogła wreszcie spełnić swoje marzenie :)



* * *

Zdjęcie na dzisiaj: troszkę kolorków



2012/09/13

Skrob skrob

Hmm...trzeba by coś do Was naskrobać :D

Od dzisiaj zagościła u nas jesień. Zimno, szaro, deszczowo...ale na swój sposób ładnie. Lubię jesień, ten przełom jaki się dokonuje w przyrodzie, gdy kończy się lato i zaczyna coś nowego. Może będą jeszcze dni, kiedy będzie ciepło, ale nie będą to upały - je już pożegnaliśmy na dobre.
Za co lubię jesień ? Za chłodne wieczory, którym towarzyszy gorąca herbata, cieplutkie skarpetki i książka. Za różnokolorowe liście. Za babie lato. Za specyficzny jesienny zapach. Za deszcz (ale tylko wtedy, gdy jestem wtedy w domu...lubię patrzeć jak spływa strużkami po szybach ♥). I za wiele wiele innych rzeczy :)



~ ~ ~ ~

Czy nadal mam wątpliwości ? Hmm...tak, chyba tak, ale staram się ich nie dopuszczać do głosu i wmawiam sobie, że:



Oraz, że nie można z nich rezygnować. Jeśli teraz ich nie spełnię, to kiedy ? Teraz jest mój czas, moja chwila i zamierzam z niej korzystać. Za rok, o tej porze, chcę móc napisać, że zrobiłam wszystko co tylko mogłam. A czy uda mi się czy nie i tak będę z siebie zadowolona. 

~ ~ ~ ~

Na początku wspomniałam, że lubię jesień za książki, które czytam w chłodne wieczory. Jeśli o nie chodzi, to pochłaniam je nie tylko na jesień, ale również w innych porach roku, ponieważ kocham czytać. Teraz, gdy mam czytnik e-booków czytanie stało się dla mnie jeszcze przyjemniejsze. W każdej chwili mogę przeczytać jakąkolwiek książkę, na którą akurat nabiorę ochotę. Genialny wynalazek ♥



Czytanie polecam każdemu. Czy mamy dobry czy zły nastrój, ucieczka w papierowy świat nas odpręży, pozwoli zapomnieć o problemach, a czasami wskaże ich rozwiązanie. 


~ ~ ~ ~

Dzień za dniem płyną szybko, szybciutko. Mam wrażenie, że urządzają sobie istne wyścigi, który szybciej dotrze do mety, która oznaczona jest słowem: "północ". 
Za niedługo rozpocznę naukę...samodzielną naukę, do której potrzebna jest mi olbrzymia dawka samodyscypliny. Mam nadzieję, że sobie poradzę. Nawet nie dopuszczam do siebie takiej myśli, że może być inaczej. Chcę, żeby mi się udało ! Dlaczego ? Bo walczę o coś ważnego, a nawet najważniejszego w moim życiu. Trzymajcie kciuki :*

* * * 

Zdjęcia na dzisiaj: kilka zdjęć z międzynarodowej wystawy kwiatów w 2011 roku


2012/09/08

Słowo stało się ciałem

Decyzja podjęta. Nie ma już odwrotu. Wczoraj posłałam rezygnację ze studiów na uczelnię. Czy dobrze zrobiłam ? Nie wiem...
Teraz ogarniają mnie jakieś wątpliwości...nawet nie umiem ich nazwać...
Ale to chyba normalne. W końcu to była trudna decyzja i naprawdę ciężko mi było ją podjąć (nikomu nie życzę, żeby znalazł się w tej sytuacji co ja). Dylematy pewnie nie opuszczą mnie jeszcze przez dłuższy czas...
Być może znikną, gdy zacznę od października naukę ? Nieee....one nie znikną, raczej ulegną wyciszeniu.
A kiedy one umrą ? Za rok....mam nadzieję...
No cóż, na razie chcę zapomnieć o wątpliwościach, bo pozostał mi jeszcze miesiąc wolnego i nie zamierzam go zmarnować na zamartwianie się. Na ten miesiąc mam jeszcze kilka planów i mam nadzieję, że wszystkie uda mi się zrealizować.

~ ~ ~ ~

WOS - poziom podstawowy czy rozszerzony ? Oto jest pytanie...
Nie mam pojęcia, który mam wybrać...
A może ktoś z Was zdawał WOS ? Proszę o jakieś opinie, wskazówki :) Na pewno będą mi bardzo pomocne :)
Na szczęście z historią nie mam tego problemu. Zdaję rozszerzenie i już. Ale WOS...hmmm....

~ ~ ~ ~

Pogoda iście jesienna. I to lubię. Nawet pomimo tego, że jak siedzę na sofie to marzną mi dłonie i stopy, że muszę wyciągać cieplejsze ubrania, pić gorącą herbatę, nakrywać się kocem.
Jednak ta pogoda nie zamieszka u nas na długo. Od poniedziałku mają powrócić wysokie temperatury, a wręcz nawet upały...zobaczymy co to z tego wyjdzie. Miejmy nadzieję, że będzie ciepło, ale nie upalnie, bo po tym lecie naprawdę dość już mam tych gorących, dusznych dni.



~ ~ ~ ~

Pomimo wątpliwości, które gdzieś tam pojawiają się w mojej głowie (ale nie dopuszczam ich do głosu !) czuję się dobrze, nawet bardzo dobrze. Tryskam dobrym humorem.
Gdyby nie leń, to epatowałabym też entuzjazmem, ale niestety, lenistwo jest silniejsze XD No ale cóż, mam jeszcze wakacje, a więc leń ma prawo żyć.
Czy jestem szczęśliwa ? Na dzień dzisiejszy (nawet pomimo tego, że nie idę na studia i moje marzenia muszą poczekać i do końca nie wiadomo czy się spełnią) tak, jestem szczęśliwa.

~ ~ ~ ~

Na koniec zostawię Was z pięknym cytatem z mojej ulubionej książki, która wywarła na mnie ogromny wpływ wtedy, gdy miałam bardzo trudny okres w życiu - Jedz, módl się i kochaj. Jest to dla mnie swoista Biblia ! Polecam ją każdemu, który ma trudny okres w życiu, który chce walczyć o siebie i swoje szczęście.
Ważne dla mnie cytaty z tej książki trafiły do mojego Zeszytu szczęścia, a sama książka, jako e-book, powędrowała do mojego czytnika, abym w chwilach smutku mogła łatwo do niej sięgnąć.

Szczęście jest rezultatem naszego osobistego wysiłku. Trzeba o nie walczyć, dążyć do niego, upierać się przy nim, a czasami nawet szukać go na drugim końcu świata. Musimy niestrudzenie przejawiać pragnienie szczęścia. A kiedy już dotrzemy do tego szczęścia, nie wolno nam się rozleniwić, należy podjąć wszelkie wysiłki, by już na zawsze pozostać w tym stanie. Jeśli to zaniedbamy, naturalny stan zadowolenia się ulotni.
(Elizabeth Gilbert, Jedz, módl się i kochaj)

* * * 

Zdjęcie na dzisiaj: nie tylko koty lubią wygrzewać się w promieniach słońca. Popatrzcie na co natrafiłam rok temu podczas górskiej wędrówki.


2012/09/04

Zapach jesieni

Uwielbiam zapach jesieni. Jest on jedyny w swoim rodzaju, niepowtarzalny. Te chłodne, mgliste poranki, rosa na trawie, przekwitające osty i trawy, babie lato, żółknące liście, długie noce rozświetlane przez księżyc wiszący wysoko na niebie...
Każda pora roku ma swój zapach. Każde zjawisko pogodowe również. Popatrzcie jak różnią się wiosenny deszcz i ten pierwszy, jesienny. Albo ciepły, czasami upalny letni wieczór i chłód jesiennego zmroku. Są to całkiem różne zapachy, ale każdy ma w sobie to "coś" co identyfikuje go z daną porą roku. Ludzki węch może rozpoznać nawet 10 000 zapachów. Większość z nas na pewno nie pozna aż takiej dużej ich liczby, jednak są takie aromaty, które gdy raz poznamy, na pewno ich nie zapomnimy.

~ ~ ~ ~

Nie wiem jak Wam, ale mnie jesień niezawodnie kojarzy się z ... wrzosami. Tak, z tymi małymi roślinkami. Gdy tylko pojawiają się w sklepach i na bazarach to dla mnie sygnał, że zaczyna się jesień. I dzisiaj właśnie otrzymałam taką roślinkę od mojej mamy ♥
Kocham jesień właśnie za wrzosy ♥

~ ~ ~ ~

Dni mijają szybko, w zastraszającym tempie. Dzisiaj przyszło mi repetytorium z wosu. Cieniutkie coś XD Ale to tylko jedna z książek do tego przedmiotu. Muszę jeszcze kilka dokupić XD
Jutro dostanę kolejne książki. Tym razem z historii. Dołączą do mojej kolekcji "historycznych" książek - 23 sztuki XD
Nie wiem gdzie od października założę swoją bazę książkową XD Będzie ciężko :D

* * *

Zdjęcia na dzisiaj: dzisiejszy nabytek ♥



2012/09/02

9 miesięcy

Przejrzałam dzisiaj całego mojego bloga, dokładnie czytając wszystkie posty (pewnie z powodu pewnej osoby, która zrobiła "najazd" na mojego bloga XD) i zdałam sobie sprawę, że kiedyś byłam straszną, okropną pesymistką. Uważałam, że nic mi nie wyjdzie, że wszystko co się stanie to będzie tylko najgorsze co się może stać i że nie czeka mnie nic pozytywnego.
To było straszne - doszłam do tego dopiero po upływie czasu XD Ale lepiej późno niż wcale :)

Bloga założyłam 4 stycznia 2012 roku. Było to prawie 9 miesięcy temu (jak ciąża XD). I jak widzicie zmieniło się w moim życiu bardzo dużo.

  • Najważniejsza rzecz to taka, że zmieniłam się psychicznie, a dokładnie zmieniło się moje nastawienie do życia. Z pesymistki zmieniłam się...no może nie w jakąś wielką optymistkę, ale na pewno w początkującą XD Z dnia na dzień jest coraz lepiej. Jednak są dni, w których powraca moja dawna natura :<  Ale nie poddaję się i walczę. Pomaga mi w tym "zeszyt szczęścia" oraz Słoik Sukcesów (oto mój słoiczek  - jest w nim teraz kilka kartek więcej niż na tym zdjęciu). Ten rok na pewno będzie dla mnie rokiem próby. Czy sobie poradzę ze sobą ? Czy podołam wyzwaniom jakie przed sobą postawiłam ? Zobaczymy, jednak jestem dobrej myśli. 
  • Kolejna rzecz: zdałam maturę. I to zdałam ją bardzo dobrze. Nawet pomimo tego, że nie dostałam się wymarzone prawo to i tak jestem z siebie dumna. To olbrzymi sukces :)
  • Dostałam się na psychologię. Duży sukces, z którego nie skorzystam w tym roku. Nie jest to moje marzenie, nie interesuje mnie to kompletnie. A więc decyzja podjęta: rezygnacja :)
  • Podjęłam najważniejszą (tak sądzę) decyzję w moim życiu: nie idę na studia i będę zdawać maturę z rozszerzonej historii i wosu na podstawie. Trzymajcie kciuki, żeby dobrze mi poszło i żebym za rok o tej porze czekała z niecierpliwością na rozpoczęcie roku akademickiego na prawie :)

~ ~ ~ ~

Wrzesień - w tym roku zapowiada się wyjątkowo "złoto". Na razie za oknem nie jest zbyt ciepło, ale od jutra ma zacząć się ocieplać :) Z niecierpliwością czekam na wybuch kolorów na drzewach :)
Czy to już jesień ? Tak moi drodzy. A największa oznaka jest taka, że jutro wszystkie dzieci grzecznie pomaszerują do szkoły XD
A tak serio: to niestety coraz szybciej zapada zmrok, noce są długie, a księżyc zajmuje wysokie miejsce na nieboskłonie. Wiele jest tych oznak...wiele :)

~ ~ ~ ~

Czytnik jest świetny ♥ To jest cudowny wynalazek. Tyle książek w takim jednym malutkim urządzeniu wielkości zeszytu.
Zaczęłam dzisiaj z niego korzystać na poważnie i wzięłam się za czytanie "Zaginionego symbolu" Dana Browna. Świetna książka. Zresztą jestem ogromną fanką tego autora ♥ Uwielbiam jego styl ♥

~ ~ ~ ~

Dzisiaj cztery razy bym umarła O_O
Dwa razy zaplątałam się w nogawkę od spodni jak wchodziłam na łóżko i bym się wywaliła i jeśli nie zabiła to na pewno bym się połamała.
Trzeci raz - podczas wchodzenia do wanny się pośliznęłam i w ostatniej chwili jakoś się wyratowałam.
Czwarty raz - zasnęłabym w wannie i bym się utopiła...
Coś wisi dzisiaj nade mną ...

~ ~ ~ ~

Poza zamachami na moje życie, dzisiejszy dzień był dniem lenistwa. Łóżko, krzyżówki i książka na moim kochanym czytniku ♥
Żyć - nie umierać :)
A za kilka dni początek walki z lenistwem :)

~ ~ ~ ~

Wiem, że już po naszym święcie ale muszę to wstawić. Niektóre z tych czynności na pewno wykonujemy, czyż nie ? :)



* * *

Zdjęcie na dzisiaj: nie wiem czy to zdjęcie jest dobre, czy beznadziejne...sami oceńcie :)