~ ~ ~ ~
Gorąco. Parno. Lepkie powietrze oplata ciało. Nie pozwala na chwilę wytchnienia. Męczy od rana, katuje, wykańcza…
Z zachodu
nadciąga Ona. Czekała cały dzień, zbierała siły. W końcu daje swój popis.
Najpierw krótki i głośny. Widowiska dopełnia ulewny Deszcz i Grad oraz
porywisty Wiatr. Przedstawienie, krótki spektakl zdaje się zmierzać ku końcowi.
Oddala się, z daleka dając jeszcze o sobie znać głuchymi pomrukami.
Jednak nie
zamierza się dzisiaj jeszcze poddać. W ciągu dnia nazbierała dużo sił. Nie chce
odkładać ich na potem. To jest jej czas. Znowu odziewa się w fioletowo – siwe szaty.
Ponownie daje o sobie znać. Tym razem sunie ze wschodu. Nie widać po niej
poprzedniego wysiłku. Postanawia rozświetlić mrok swoim świetlanym pięknem sto
razy piękniejszym od słońca lub księżyca. Jednak zachodzące słońce walczy z
Nią, nie chce ustąpić jej miejsca na wieczornym nieboskłonie. Niebo jest
ogromne, a więc dzielą się nim – Ona zajmuje przeważającą część wschodniego firmamentu,
natomiast Słońce posyła swoje ostatnie promienie, aby oświetliły ziemski padół.
Jednak Ona chce zachować niezależność. Chce być sama. Chce dyktować warunki i
rządzić niepodzielnie.
Do tej
pory nie wykorzystała w tej części przedstawienia Wiatru. Teraz wzywa go
ponownie. Świetlne zygzaki we wrzosowych barwach, które są na Jej usługach, rozświetlają
niebo, chcąc odgonić Słońce: „Twój czas już minął. Teraz moja kolej.”
Walka
trwa. Ponownie przybywa na wezwanie Deszcz. Teraz On razem z Wiatrem i
błyskawicami dają niezapomniany spektakl. Jednak Słońce trwa nadal. Nie straszne
mu grzmoty, błyskawice, Wiatr i Deszcz – Ono trwa nadal. Wiatr nie ma już
takiej siły – wycofuje się i powraca. Chce czy nie chce pomóc ?
Ona nie
rezygnuje. Walczy, a jej walka jest coraz głośniejsza i jaśniejsza. Razem z
deszczem tworzy piękną, harmonijną melodię. Nie rezygnuje. Walczy bez przerwy. Ani
na sekundę nie odpuszcza. Wie, że będzie tu częstym gościem, szczególnie teraz,
w czasie upalnych dni. To jej czas, jej miejsce. Jednak chce, aby ten
dzisiejszy występ został niezapomniany.
Wiatr nie
jest jej pomocnikiem, On tylko zniszczyłby jej występ, przegoniłby ją,
rozpędził. Przeszkadza jej Słońce, które nadal czai się po zachodniej stronie,
wysyłając na ziemię gorące, złote promienie.
Staje się
bardziej gniewna. Błyskawic jest coraz więcej. Są coraz grubsze i bardziej
fioletowe. Czuje, że stoi w miejscu. Jednak jej to odpowiada. Czerpie energię z
tego nagrzanego skrawka ziemi.
Wśród zwierząt
panuje strach. One odczuwają jej gniew. Kryją się w swoich norach, by tam
przeczekać jej zły humor. Mały bąk zmęczony lotem w deszczu, przysiada pod
dachem. Jest spokojny. Wie, że tu mu nic nie grozi. Odpoczywa i przygląda się
Jej.
Słońce
nadal nie przegrywa. Chowa się za horyzontem powoli i spoziera na Nią. Nie chce
opuszczać ludzi i zostawiać ich z gniewna Panią.
Po
dwugodzinnym wysiłku Ona nadal nie słabnie. Wręcz przeciwnie – rośnie w siłę. Wie,
że Słońce już Jej w niczym nie przeszkodzi, Ono zakończyło już swoją dzisiejszą
pracę. Teraz jest tylko Ona. Błyskawice przypominają kolorowe fajerwerki
wystrzeliwane z radości na pożegnanie Słońca. Wzmagający się deszcz zdaje się
wiwatować. Ona wygrała, teraz czas na fiestę.
Bąk zdaje
się przysypiać. Czarny kot jest niespokojny. Krąży na zewnątrz szukając schronienia.
A Ona
tryumfuje. Przykrywa wszystko swoim ciemnym płaszczem, w którym ma zbiór
błyskawic. To one są teraz Jej najważniejszymi sługami. Co chwilę z nocy staje się fioletowy dzień.
Delikatny wiaterek nie jest w stanie jej przeszkodzić. Ona jest potężna. Z Deszczem
odgrywa swój koncert. Grzmoty przybierają na sile, coraz częściej „zapada dzień”.
Południowa
i wschodnia część nieba jest jej. Gdy już wydaje się, że traci na sile, Ona
daje o sobie znać w pełnej okazałości.
Bąk już tu
chyba dzisiaj pozostanie. Do czarnego kota dołącza prążkowany. Razem szukają schronienia
przed Jej gniewem.
Drzewa,
które w czasie krótkiej uwertury gięły się pod wpływem Jej pomocnika, teraz są
nieruchome, ledwie ruszają listkami.
Teraz do
koncertu przyłączają się świerszcze. Ich złowieszczy śpiew pogłębia atmosferę
grozy.
Błyskawice
nabierają coraz piękniejszych kształtów. Ona nie planuje stąd dzisiaj odejść. Ona
chce tu zostać na noc. Powoli zajmuje również zachodnią część nieba. Chce opanować
je całe. Chce uczynić je swoim królestwem.
Bąk nadal
nie zwraca na Nią uwagi. Jest obojętny wobec jej względów. Koty również gdzieś
się pochowały. Towarzyszą Jej tylko służki, lekki Wiatr, Deszcz i świerszcze. Ona
jednak się tym nie przejmuje. Wytrwale stoi na posterunku. Nie poddaje się,
pomimo tego, że słabnie. Już nie może tak często otwierać swojego płaszcza. Wysypuje
z niego błyskawice, jednak jest ich tam mniej niż na początku. Grzmoty również
cichną. Deszcz powoli ustaje. Wyraźniej słychać świerszcze. Drzewa uginają
swoje gałęzie. Jednak czy Wiatr przystąpi do tej sztuki ? Czy odegra w nim
rolę, zwyciężając z Nią ? Czy polegnie na polu bitwy ? Deszcz znowu się wzmaga.
Wiatr podjął walkę.
Jednak Ona
tak łatwo się nie poddaje. Nadal pokazuje swe wdzięki. Ma coraz mniej sił. Zachodnie
niebo jest już czyste, a Oba traci już siły. Teraz panuje tylko nad połową
nieboskłonu, ale ją też pomału oddaje pod panowanie nocy. Przycicha, uspokaja
się. Dużo już dzisiaj zrobiła. Musi zebrać siły na kolejne dni.
Przed chwilą
złowróżbny, teraz relaksujący chór świerszczy wygrywa swoją melodię. Do procesu
przyłącza się wiatr. To On zada Jej ostateczny cios.
Wydaje
ostatnie pomruki. Odchodzi. Żegna się z ludźmi. Jednak nie jest to rozstanie na
długo. Zdaje się mówić: „Ja tu jeszcze powrócę. Szybciej, niż ci się wydaje
człowiecze.”
Nadciąga
noc. Spokojna, pachnąca ozonem i świeżością noc. Bezchmurna, będąca ochłodą po
upalnym dniu.
Jednak Ona
jeszcze walczy. Ostatkami sił rozświetla noc. Mimo wszystko grzmoty są ciche, głuche,
stanowią zapowiedź kolejnej wizyty…
Odeszła.
Jednak nie na zawsze. Pozostawiła po sobie przyjemny chłód: „Ludzie – to prezent
dla was” – zdaje się mówić. „Dobrej nocy”
~ ~ ~ ~
Well. What's up with me, you probably want to know?
So: 1.5 month holiday has passed. I can certainly be successful. I'm resting myself and well, very well.
From results of the Matura exams I am very very happy. Now I'm waiting for the results of admissions. And so I wonder if the law is certainly the ideal direction for me. Or is it psychology? I do not know a lot of questions ...
I must think seriously about it. From it depends on all of my future life (God, how it sounds O_O)
Moreover nothing happens. I'm catching up with reading, watching movies, relax, take pictures and many other things that all this busy school year did not have time.
Heat annoy me mercilessly. And they will be to July 14 ...
The only consolation is storms ...
No to tak: 1,5 miesiąca wakacji już minęło. Mogę je na pewno zaliczyć do udanych. Odpoczywam sobie i jest dobrze, nawet bardzo dobrze.
Z wyników z matur jestem zadowolona, nawet bardzo. Teraz czekam na wyniki rekrutacji na studia. I tak się zastanawiam czy prawo na pewno jest tym wymarzonym kierunkiem dla mnie. Może jest to psychologia? Nie wiem, dużo wątpliwości...
Muszę to poważnie przemyśleć. Od tego zależy całe moje przyszłe życie (Boże, jak to brzmi O_O)
Poza tym nic się nie dzieje. Nadrabiam zaległości czytelnicze, oglądam filmy, odpoczywam, robię zdjęcia i wiele innych rzeczy na które przez ten cały pracowity rok szkolny nie miałam czasu.
Upały dokuczają mi niemiłosiernie. A mają być do 14 lipca...
Jedynym pocieszeniem są burze...
* * *
Today, of course, will be a photo, but will not be subject to refer to the story.
Photo for today: my very very early morning photo session
Jak już pisałam na dA opowiadanie wspaniałe :)
OdpowiedzUsuńCiesze się bardzo , że piszesz ^^ bo wychodzi Ci to świetnie ! Pisz dalej :D
Dziękuję :*
UsuńMoże będę pisać więcej ? Nie wiem, muszę mieć wenę :D I pomysł :D
Ten komentarz został usunięty przez autora.
UsuńNo nie, kolejny talent? *-*
OdpowiedzUsuńHa XD Nie mnie to oceniać :)
UsuńGratuluję! :)) Mam nadzieję, że dłużej niż do 14 bo potem jadę nad morze :D :P
OdpowiedzUsuńPotem też ma być ciepło, ale już nie tak upalnie :)
UsuńNawet sobie nie wyobrażasz jak miło poczułam się po przeczytaniu Twojego komentarza :) mam nadzieję, że chociaż trochę pomogę w zauważaniu codziennych radości :)
OdpowiedzUsuńnice photos!!!!
OdpowiedzUsuńThank you :)
Usuńwow! to jest naprawdę świetne! muszę przeczytać, więcej twoich opowiadań ^^
OdpowiedzUsuńDziękuję :*
UsuńNa razie nigdzie ich nie ma XD Tylko tutaj to jedno :)
W końcu przeczytałam zgodnie z obietnicą, musiałam się skupić. Bardzo piękny opis burzy z innej perspektywy i takiej pozytywniejszej. Ja te zjawisko widzę raczej negatywnie, ale wiemy jak Ty burze ubóstwiasz! :)) Strasznie podobał mi się ten fragment! Kiedy kolejne części?
OdpowiedzUsuńZawsze byłaś dobra w pisaniu, dobrze że nigdy o tym nie zapomniałaś i nadal piszesz. Twój warsztat literacki jest co raz lepszy! Tylko tak dalej Aniu!
Trzymam kciuki za kolejne świetne utwory! Może utwórz osobnego bloga na Twoje zmagania? :***
Aww, dziękuję Ci bardzo Agatko :*
Usuń